Własne mieszkanie synonimem swobody

29 czerwca 2012

Własne mieszkanie jest dzisiaj synonimem niezależności oraz swobody działania. Daje poczucie bezpieczeństwa i stanowi oazę spokoju. Nie doświadczyły tego niestety osoby, które mieszkają razem z rodzicami lub z teściami. Powodem tego jest brak środków na zakup własnego lokum. Czy jest na to jakakolwiek rada? Oczywiście, że tak jest nią kredyt na mieszkanie!

Kredyty mieszkaniowe to coś o cym marzy dzisiaj co drugi dorosły konsument. Niestety nie może on liczyć na wsparcie finansowe banku. Najczęstszym powodem odmowy wniosku jest brak określonych przez bank zarobków. Spotykają się z tym osoby, które nie generują zarobków powyżej 3000 tys. PLN. Niestety dzisiejsze realia finansowe dla wielu osób nie są nazbyt łaskawe. Sam kredyt nie jest również wyjściem z sytuacji. Załurzmy , że udało nam się otrzymać pomoc z banku. Nasza pensja wynosi 4000 tys. PLN. A my jesteśmy singlem. W momencie kiedy odejdzie nam rata w wysokości ok. 2000 tys. PLN. Zostanie nam naprawdę nie wiele na życie. Czy w takiej sytuacji zaciąganie kredytu w ogóle ma sens? Wiele osób właśnie tak funkcjonuje. Kredyt na mieszkanie dla wielu z nas to ziszczenie marzeń. Rzadko kto jednak bierze pod uwagę konsekwencje jakie za nim idą. Dodatkowo trzeba zdać sobie sprawę z tego, że nasza sytuacja finansowa może się kiedyś skończyć. I co wtedy? Ciężkie życie mają osoby, które nie mają partnera, który w takich okolicznościach mógłby ich wesprzeć. Kredyt na mieszkanie to jednak nie tylko weryfikacja zarobków. Bank dokładnie prześwietla naszą osobą pod każdym względem. Masz niespłaconą kartę kredytową? Bank nie da Ci w związku z tym pożyczki. Analogiczna sytuacja tyczy się kwestii Biura Informacji Kredytowej – każdy kto ma tam swoją kartę jest w oczach banku spalony i nie ma realnych szans na uzyskanie kredytu.